Badania OZSS oczami mężczyzn. Badania dynamiki rodzinnej i kompetencji wychowawczych wykonywane przez Opiniodawcze Zespoły Sądowych Specjalistów na zlecenie sądu, budzą wśród mężczyzn ogromny stres, niepewność i pytanie: „czy to w ogóle jest sprawiedliwe?”. Wielu ojców zgłasza, że czuje się z góry ocenionych, ignorowanych lub traktowanych jak „gorszy rodzic”. A jednak – odpowiednie przygotowanie, spokój i świadomość tego, czego się spodziewać, mogą zupełnie odmienić ten obraz.
Badania OZSS oczami mężczyzn – 3 opinie i jak naprawdę wygląda to badanie
Poniżej prezentujemy trzy opinie mężczyzn, którzy przeszli przez badania OZSS. To realne, osobiste relacje – i konkretne wskazówki dla innych ojców, którzy właśnie szykują się do tej samej drogi. Jeśli potrzebujesz pomocy w sprawie rodzinnej, zapraszam do umówienia się na konsultację – Kalendarz online.
Michał, 41 lat: „Zobaczyli, że kocham dziecko.”
Na początku podszedłem do tego jak do przesłuchania. Myślałem, że psycholożki mnie będą oceniać jak na jakimś egzaminie. Ale przygotowałem się. Wiedziałem, że nie mogę grać twardziela ani też się kajać. Przed przypomniałem sobie wszystkie ważne daty z dzieciństwa syna: kiedy przestał nosić pieluchy, kiedy miał pierwszą operację, jak wyglądało przedszkole. To się przydało – zadano mi te pytania.
Najważniejszy był spokój. Dziecko było zestresowane, więc rozmawiałem z nim jak zawsze – nie udając kogoś kim nie jest. Biegłe nas obserwowały. Widziałem, że notują, jak się odzywam do syna, jak reaguję, czy się uśmiecham. Nie musiałem udowadniać, że jestem ojcem – wystarczyło być ojcem. I to chyba zadziałało.
Na rozmowie indywidualnej pytania były trudne. Kilka razy usłyszałem: „A co pan zrobi, jeśli to nie zadziała?”, „A jeśli dziecko pana zignoruje?”. Ale byłem gotów. Miałem trzy scenariusze w głowie. Nie udawałem idealnego. Powiedziałem, że czasem podniosę głos, ale potem przepraszam. Byłem prawdziwy. Po wszystkim poczułem ulgę.
Adam, 36 lat: „To nie są testy na inteligencję ani na bycie idealnym”
Testów było kilka. Pierwszy to test niedokończonych zdań – dwie strony A4, około 30–40 początków typu „Nienawidzę gdy…”, „Większość kobiet…”, „Jestem szczęśliwy gdy…”. Nie da się udawać – to wchodzi głęboko. Drugi test to tak zwany „CUIDA”, pięć stron i 175 stwierdzeń do zaznaczenia skali od „zdecydowanie się zgadzam” do „zdecydowanie się nie zgadzam”. Łatwo się pogubić, zwłaszcza przy podwójnych przeczeniach. Ale wiedziałem, żeby czytać uważnie i odpowiadać zgodnie z prawdą. Trzeci test dotyczył postaw rodzicielskich według Plopy – zaznaczasz w jakim stopniu stwierdzenia oddają twoją relację z dzieckiem.
Każdy z moich synów miał osobną rozmowę – po pół godziny. Potem rozmowa z matką dzieci – trwała ponad dwie godziny.
Moja rozmowa była trudna. Krzesło ustawione z dala od biurka, początkowo czułem się jak na egzaminie. Padały pytania powtarzane kilka razy, czasem dziwne albo irytujące – jakby sprawdzano, kiedy wybuchnę. Nie wybuchłem. Widziałem, że chodzi o to, by mnie wytrącić z równowagi. Wiedziałem, że muszę być spokojny i rzeczowy. I byłem.
Były pytania o wszystko: alimenty, sprawy sądowe, warunki mieszkaniowe, sytuację majątkową. O trudne sytuacje z dziećmi – np. co zrobię, jeśli dziecko nie chce myć zębów, wulgarnie odzywa się do mojej partnerki, pali papierosy, znika po szkole. Na każdą odpowiedź słyszałem: „A jak to nie zadziała, to co dalej?” – aż do trzeciego rozwiązania. Dobrze było być przygotowanym. Pytały też, jakie talenty rozwijam u dziecka, co powiem dzieciom, gdy zapytają, dlaczego się rozstaliśmy.
Na koniec – seria trudnych pytań technicznych. „Czy dziecko chodziło do żłobka? Kiedy? Czy miało problemy? Kiedy przestało używać pieluch? Czy było w szpitalu? Jakie miało diagnozy?” I tak dalej.
Krzysztof, 56 lat: „To nie są testy na inteligencję – tylko na emocje”
Najbardziej zaskoczyły mnie testy psychologiczne, choć w ostatecznej opinii najwięcej było opisu doświadczeń przeszłych zarówno moich jak i byłej partnerki oraz wniosków z obserwacji i wywiadów.
Testy były trzy:
– test niedokończonych zdań („nienawidzę gdy…”, „wszyscy mężczyźni…”) – brzmi niewinnie, ale nie da się przygotować gotowych odpowiedzi wcześniej;
– test CUIDA – 175 twierdzeń na temat moich opinii;
– test postaw rodzicielskich – trzeba wskazać, z czym się utożsamiasz jako ojciec, np. czy za bardzo kontrolujesz, czy jesteś konsekwentny.Po testach rozmowa. I tu zaczęło się trudne: pytania o alimenty, sytuację majątkową, nowe związki, konflikty z matką dzieci, wszystko. Byłem pytany o najtrudniejsze scenariusze, np. co zrobię, jeśli dziecko nie wróci do domu, albo wyzywa moją partnerkę. Musiałem odpowiadać rzeczowo, bez emocji. Nie udawać bohatera, tylko odpowiedzialnego tatę.
Na koniec padło pytanie: „Czy coś pana zaskoczyło podczas tego badania?”. Powiedziałem, że tak – że dzieci były spokojne i to dla mnie najważniejsze. Nie wiem, czy to coś zmieniło, ale prowadząca się uśmiechnęła.
Jak mężczyźni naprawdę widzą OZSS?
- Stres przed badaniem OZSS jest realny, szczególnie u ojców, którzy czują, że są z góry oceniani. Wielu z nich mówi, że czują się „jakby musieli udowodnić, że są ojcami”.
- Obawa przed manipulacją ze strony byłej partnerki – wielu mężczyzn zgłasza, że podczas wspólnej obserwacji matka gra, dominuje, przerywa, a oni muszą zachować spokój. To trudne, ale konieczne.
- Testy psychologiczne nie badają IQ – tylko spójność emocjonalną, zdolność do autorefleksji, dojrzałość rodzicielską i sposób reagowania na konflikt.
- Największe znaczenie mają reakcje naturalne – z dzieckiem. To, jak się do niego mówisz, jak słuchasz, jak sięgasz po chusteczkę, czy nie przerywasz.
- Mężczyźni, którzy są spokojni, spójni, przygotowani i nie grają nikogo innego niż są – wypadają najlepiej. Bo OZSS, mimo wszystkich wad systemu, szuka rodzica, który daje dziecku bezpieczeństwo.
Jak przygotować się do OZSS jako ojciec?
- Przypomnij sobie szczegóły z dzieciństwa dziecka: zdrowie, rozwój, żłobek, przedszkole.
- Zrób tabelkę z codziennymi obowiązkami, kosztami, zaangażowaniem.
- Przećwicz odpowiedzi na trudne pytania: co zrobisz, gdy dziecko krzyczy, nie wraca, nie chce jeść.
- Zadbaj o emocjonalny spokój. To najcenniejszy walor podczas badania.
- Nie pozwól, by była partnerka wytrąciła Cię z równowagi.
- Pokaż, że dziecko jest dla Ciebie ważne w sposób, który dziecko czuje, a specjaliści widzą.